piątek, 31 maja 2013

Czekając na rójkę, ciągle

Miała być ale jak do tej pory nie było,
Dwa dni pięknej pogody, po paru dniach ulewy, gdy pszczoły nie latały, nie znosiły pokarmu a zjadały zapasy.
Bezrobotne pszczoły http://ulebezramkowe.blogspot.com/2013/05/bedzie-rojka-jak-nic.html i tutaj widać że rójka powinna być.
Powinna ale nie musi i chyba nie będzie.

Co do rójki to bym chciał aby wyszła pod warunkiem że bym ją złapał  i umieścił w pustym ulu który czeka na taką ewentualność ;-).


Pilnowałem dwa dni 29 Maja 2013 i 30 Maja, pogoda fajna.
I lecę z materiałem ;-)


Wszystko zaczęło się rano już od 6 rano zacząłem krzątać się koło ula aby przygotować stojak taki specjalny mając nadzieje że tam się rójka zbierze a którą ładnie potem włożę do ula.



6:40 pierwszy film i jak słychać jestem przekonany ze rójka pójdzie, bo tak mi dawano znać że musi być. Cały dzień miałem widok na ul.
Ul jest wlotkiem na wschód, i ruch na wylotku obserwuję już naprawdę o pierwszych promieniach słońca.


Koło ula nie mam nic fajnego do czego mogłaby się rójka uwiązać oprócz wysokiego drzewa u sąsiada, gdzie najniższe gałęzie są i tak poza zasięgiem drabiny. Sobie przygotowałem oto taki stojak, kozioł który czeka że może się przyda.





Tutaj godzina 8 rano, widać jak ruch na wylotku wzrósł, a ja czekałem że będzie już za chwilę ;-)





O tutaj też parę fotek






10 godzina, tutaj po prostu latają i tak do 14:30 widać dużo pszczół, się dzieje ;-)




Godzina 17 koniec dnia rójki nie było.


Dzień następny czyli 30 Maj 2013

I znów będzie nie będzie i nie było. Ruch na wlotku był mniejszy niż dnia poprzedniego.





Ruch był mniejszy ale za to taki równy, nie było czegoś co możemy określać oblotem. Chociaż oblot był. A na tym filmie widać jak ładnie pracują.


Trochę wniosków teraz
Dzisiaj zrobiłem uważnie przegląda BigOna, matecznika brak, ani nie ma żadnych takich dużych komórek matecznikowych, tylko trutowe i normalne.
Czerwi jak szalona ;-), nie patrzy świeży czy stary plaster, czerw na każdym plastrze nisko a wyżej gromadzą miód i zasklepiają. Czerw trutowy jest jakby mniej. Przez te parę dni jednak trochę miodu zjadły bo są lżejsze plastry. Ale przy dobrej pogodzie odrobią chyba szybko co widać na filmie, że pracują zawzięcie. 

Rójki nie było chyba nie będzie, może pomogły te snozy które włożyłem w środek gniazda co jest zalecana w ulach TBH jako metoda na ostudzenie nastroju rojowe. Ale ja raczej tutaj widzę takie czynniki.
Duży ul, dużo miejsca, młoda matka i miód w ulu czyli nie mają głodu. Bo nie wybierany czeka aż matka ograniczy składanie jajek i da się wyodrębnić plastry bez czerwiu. I dopiero takie pójdą do wyciśnięcia. Mam nadzieje że to zrobi w końcu musi to zrobić, nawet jesienią ;-)

Co dalej, kozioł będzie stał, ja będę przez okno wyglądał czy się nic nie dzieje, dodatkowo pewnie w sobotę zrobię sobie takie rojłapki może coś mi się uda "upolować". Chociaż raczej w tym sezonie jest już chyba deczko za późno. Bo taka rojłapka to musi trochę powisieć aby się pszczoły zorientowały że coś jest dobrego i wywietrzeje zapach świeżości. O tak sobie dywaguje ;-)

A że rójki idą to byłem dzisiaj u ludzi gdzie mają za sąsiada pszczelarza i dwie rójki wczoraj czy dzisiaj mu poszły jednego dnia. Obie złapał bo zauważyli. A może i rójek miał więcej tylko już nie poszły na płot tylko u niego się wieszały.


 Miłego
GP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz