Info

Tytułem wstępu.
Jak się zaczęło że mam pszczoły i ule bezramkowe.
Czytasz i stosujesz rady, porady na własną odpowiedzialność. O tak zostałeś ostrzeżony ;-)

Z czymś się nie zgadzasz, chcesz napisać.
Pisz śmiało Grzegorz.Przezdziecki@gmail.com tylko pamiętaj z kulturą.


Blog ten
Ma służyć na początku mi, chcę na nim zapamiętywać zbierać informację o natural beekeeping, porządkować wiedzę z tej dziedziny.
Następnie mam nadzieje że może stanie się co dla niektórych "natchnieniem" i sami spróbują. Niestety nie jest to takie proste (te "pszczelarstwo") jak powiedzmy praca 8 godzin dziennie przez tydzień i tak cały miesiąc itp. To jest rolnictwo, to jest natura, tutaj trzeba poczekać, a może się okazać że parę miesięcy pracy na nic się zdało, nie ma efektów bo popełniliśmy błąd który kosztował nas stratę wszystkiego co do tej pory zbudowaliśmy.

Będę starał się dodawać kolejne wpisy traktujące o tym zagadnieniu i może zachęcę innych, bo naprawdę do trzymania pszczół tą metodą w ulach TBH nie trzeba dużo. W skrócie wystarczy parę desek, kapelusz pszczelarski, odymiaczka i rodzina pszczela aby zacząć.

Oczywiście nie jest to metoda dla przemysłowej produkcji miodu, dla takiej z której się żyje i utrzymuje. Natural beekeeping ma dać satysfakcję, relaks, zdrowie. Własny zdrowy miód, wosk czysty, użądlenie pszczoły co jakiś czas a jak ktoś ma bimber to i nalewkę albo  dla ambitnych miód pitny 


Miodek, zdrowy jest to każdy wie, ale nie każdy go kosztuje, czy się nim odżywia.
Ja akurat miałem to szczęście iż jak byłem mały w domu przez pewien czas pszczoły były. Smak miodu znałem.
A o jego dobroczynnych właściwościach dla zdrowia możemy dużo poczytać.

Dlatego też gdy sam doczekałem się dzieci to im również staram się miód dawać. Wszytko było jak należy gdyż miałem "dostęp" do takiego miodu "zaufanego" nie ze sklepu. Ale się skończyło, jak wszystko co dobre i kupiłem miód w sklepi. Info na etykiecie że prawdziwy, że pasieka, że Bieszczady nawet zaczynał się krystalizować. To kupiłem.

Kupiłem i mały dostał biegunki. Na początku jak to z dzieckiem, a coś zjadł dopiero drogą eliminacji produktów okazało się iż to ten miodzik ze sklepowej półki. Mający naturę trochę popędliwą od razu pojawiła się myśl aby już mieć własny miód. I tak kiedyś by  był bo był w planach ale z braku czasu itp.
Więc tak poddenerwowany idę i patrzę ogłoszenie na drzewie.


Ule z pszczołami sprzedam
Telefon dzwonie są, można nawet jutro. Jutro nie mogłem ale pojutrze już pojechałem.  Przywiozłem sobie dwa tak zwane Warszawskie Zwykłe (WZ), bo z  takimi najlepiej zaczynać. Dobrze w nich pszczoły zimują itp.
Ale już u pszczelarza pojawiły się pierwsze wątpliwości czy to jest dobrze że tak już itp. Ale jak decyzja zapadła to już "Ale luja i do przodu" ;-).
Wątpliwości dotyczyły tego iż choroby, leczenie i cały ten majdan ramki, wirówka. Czyli jednym słowem wszystko co jest potrzebne profesjonalistom a ja chciałem jak ten amator dla siebie dla rodziny trochę własnego pewnego miodku a nie z Chin czy też z cukru.   A najgorsze jak się okazało to waroza taki pasożyt który dziesiątkuje rodziny pszczele i który jest na tyle mądry że się uodparnia na coraz  to nowsze wynalazki.
I zostałem w tej rozterce że sobie na barki wziąłem nowe wydatki i obowiązki.

Ule bezramkowe.
Jako że jestem świadomym użytkownikiem internetu który wiedzę czerpie nie od mistrzów tylko od najlepszych czyli googla to zacząłem czytać i uczyć się pszczelarstwa. Ale tak naprawdę zacząłem kombinować czy się nie da jakoś prosto bez tego całego majdanu itp.
I trafiłem na stronę Pana Wojtka Właźlińskiego (szukałem po polskiemu nie znając angielskiej terminologii) i to co przeczytałem wprawiło mnie w nieopisaną radość.
http://homepage.interaccess.com/~netpol/POLISH/Ule/Nowoczesne.html
 Okazało się że można obyć się bez całego tego pszczelarskiego majdanu, mieć miodzik, i w ogóle tak jak właśnie chcę.

Zrobiłem sobie taki ul.
Po remoncie zostało mi belek stropowych trochę, deski, płyty osb w ogóle w sam raz tyle ile było trzeba i powstał mój pierwszy na podstawie strony Pana Właźlińskiego A w galerii są jego fotki, fajne fotki ;-)
Jak już zrobiłem taki ul i znów zacząłem myśleć że jak ja tam pszczoły włożę że niby prosto ale ja nie mam takiego startupu z pszczołami co na filmach. Ale postanowiłem iść na całość. Kupiłem trzeci Ul i z niego ramki zabrałem i "włożyłem" do nowego Jak już pszczółki zaczęły budowę same to zabrałem te stare ramki i zostawiłem im już dowolność.
Taka rada dla innych może zamiast kombinować z ramkami weźcie jednak znajdźcie w okolicy jakiegoś pszczelarza i weźcie od niego rójkę i taką osadźcie w swoim ulu. Ja jako że nie znam okolicy (nie jestem jeszcze za bardzo miejscowy) to nie wpadłem na taki prosty pomysł i się męczyłem z ulem.

Ule typu Top Bar Hive (TBH)
Jak już miałem ten ul swój i lekko więcej czasu. To się zorientowałem że zawartość polskiego internetu co do zagadnień pszczelarstwa to w głównej mierze skupia się do walki z warozą i tego ile cukru pszczołom na zimę podać. Jednym słowem posucha jeżeli chodzi o naprawdę wiedzę pszczelarską i pominę nastawienie "prawdziwych pszczelarzy", co z resztą potem przeczytałem na angielskojęzycznym forum jest normą, wprost agresja w niektórych przypadkach jeżeli chodzi o TBH i jak to można określić naturalne (natural beekeeping) podejście (nie mylić z ekologicznym) do trzymania pszczół.

Więc odkryłem całe mnóstwo stron z informacjami o pszczelarstwie o tego typu ulach i to mnie utwierdziło że akurat ta metoda pozyskiwania miodu na własne potrzeby jest dla mnie w sam raz.
Na początku żałowałem że tak szybko zbudowałem swój pierwszy ul, ale chyba bez niego nie poszedł bym dalej i była by szansa że zrezygnowałbym w ogóle z pszczół na dzień dzisiejszy. A tak podglądanie pszczół i obserwowanie jak budują co robią sprawiło mi dużo radości i satysfakcji. Co widać na zdjęciach że jest to fascynujący temat. Dla porównania mam te dwa ule WZ i do nich mnie w ogóle nie ciągnie. Są bo są itp.

A teraz czekam wiosny.
Aby się przekonać czy dobrze przezimowały, czy mi zwyczajnie nie padły itp.
Zimę mam zamiar wykorzystać o poszerzania wiedzy, zbierania materiałów i robienia planów/projektu co do kolejnego ula. Bo zaletą takich uli jest to że można sobie go dowolnie zbudować ;-).
Już mam pewien plan który chce zrealizować,mam gzie trzymać ule, bo teren jest lekko dziki, z łąką z strumykiem, w odpowiedniej odległości od ludzi i zwierząt domowych. Z wiosennym kwitnącym mleczem tak że jest na około żółto.



Proszę być w kontakcie

Pozdrawiam serdecznie.
GP



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz