czwartek, 29 sierpnia 2013

Rabunek jesienny i wylotek do zimy gotowy

W tamtym roku na jesieni poznałem co to rabunek ula.
Nieświadom niczego mało wiedziałem to dawałem im w dzień syrop (cukier:woda) a na dodatek można powiedzieć codziennie zaglądałem.
Wylotek mój to nie taka mała szparka ale całkiem duża dziura.

Więc w tamtym roku widziałem jak pszczoły rabują, jak walczą na wylotku itp. Pomogłem moim pszczółkom, zmniejszając wylotk do minimum, a rano go ręcznie otwierałem tak aby pszczoły które z rana zlecą się rabować aby napotkały zamknięty ul.
To poskutkowało, do tego podkarmianie tylko na noc tyle aby od razu pobrały, "zapach" cukru wabi inne pszczoły.

W tym roku myślałem już też że pora wylotek zamknąć, bo pożytek się już kończy i pszczoły z innych uli znów zaczną szukać miodu u innych. Zwłaszcza że już dało się zaobserwować strażniczki na wylotku które kontrolowały czy lądujące pszczoły to swój czy obcy.
Jak zobaczyłem pod wieczór jak masa pszczół oblatuje mój wylotek, trochę to wyglądało jak oblot ale zbyt późno na oblot, rabunek też to nie był, bo nie walczyły na wylotku. Wyglądało to trochę jak  pełnia kwitnienia lipy gdy tak nosiły mało nie zabijając się o wylotek. Na wszelki wypadek trawą zatkałem im górne otwory.

Ale to tutaj o tej porze, spadź?? Przy następnym przeglądzie zobaczę czy jest nakrop i ile.

Tak wyglądał wylotek normalnie.

A tak wyglądał ten dziwny ruch na wylotku i już wsadzona trawa.

A tak już zabezpieczony wylotek na zimę, mały otwór aby pszczoły mogły wejść plus dziurki aby była zapewniona wentylacja. A daszek od góry chroni przed tym aby śnieg nie zasypał wylotka i pszczoły miały cały czas ruch powietrza.



Widać że jest pyłek, noszą nawłoć bo z ula czuć taki nie całkiem miły zapach ;-). A w pozostałych ulach wygląda tak ze na razie Kampinoskie sobie zalepiły same wylotki, zmniejszając je, aby bronić się w sposób naturalny przed rabunkami. Ale na zimę zatkam im aby myszy nie wlazły. Tak wyglądają teraz wylotki w ulach z Kampinoskimi


Warszawiak jeszcze nie jest zabezpieczony a pszczoły w nim wylotków nie pokitowały. I muszę jakąś siatkę zdobyć aby im przykręcić, zabezpieczyć przed myszami, i może ze dwie dziury im zalepię.


Tak więc, jeden ul do zimy gotowy.
A gdybym miał  w BigOnie kampinoską to bym nie musiał już się zrywać do zabezpieczania a poczekał i zabezpieczył tylko przed myszami.
Bo jak widać na zdjęciach same o siebie potrafią przed innymi pszczołami się zabezpieczyć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz