czwartek, 16 stycznia 2014

Na rok 2014, będą dwie paki zamiast nowego TBH.

Planowałem zrobić nowego TBH z bokami z szyb okiennych, takich z plastikowych okien. Miało być fajnie.

Ale skoro stoi wolny BigOne i Warszawiak to bez sensu jest robić coś nowego i na dodatek nie wiem jeszcze dokładnie czy pomysł z krótkimi snozami jest dobry. A szyby takie kosztują trochę.
Wiec z tymi dwoma TBH zrobię tak ze snozy będą krótsze tak aby potem na te krótsze snozy zakładać wyżej dłuższe snozy tak aby dało coś okoł powiedzmy 8cm, czyli miejsce takie jak nadstawka gdzie w sposób naturalny pszczoły składowałyby miód.
Abym dzięki temu mógł go łatwiej i szybciej odebrać.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.



Natomiast chcę sobie zrobić i zrobię dwie kłody/paki, takie myślę dosyć wysokie na 1,5m. Z denicą wysuwaną i  osiatkowaną, powałka, jeden bok podzielony na dwa tak aby można było raz z dolnej raz z górnej części miód brać. A w środek dam patyki co by miały mocniejszą konstrukcję plastra.

  • Denica wysuwana aby kontrolować osyp
  • Powałka z otworami również dla lepszej wentylacji, jak będzie za bardzo wiało to sobie zakitują
  • I boki aby możne je było np struną od gitary odciąć od plastrów które pewnie przylepią. I w ten sposób dobrać się do miodu raz od góry drugi raz od dołu.
  • A wylotek wąski i długie tak jak na tym filmie


TBH starałem się robić tak aby były głębokie dzięki temu pszczoły miały się czuć bardziej jak w naturalnej dziupli gdzie plastry były wysokie. Ale im głębszy TBH tym dłuższa snoza i źle trochę magazynowały miód na zimę.
A może właśnie zamiast długości snoz 54cm dać tak jak to robią częściej czyli 35cm i ścięte dno.


Bo będzie mi łatwiej zbudować kłodę do kontroli warrozy z wysuwaną denicą niż TBH. Będzie większa różnorodność czyli to jest również dodatkowy plus do tego aby sprawdzać warrozę w różnych warunkach.
A może tak jak mi pisał Lubomir Pczjełow
http://ulebezramkowe.blogspot.com/2013/06/eksperyment-snozowy.html
http://ulebezramkowe.blogspot.com/2013/06/barcie-i-kody.html
Może tak będzie lepiej, i łatwiej.
 Próby z barciami pokazują ze jak najbardziej jest to możliwe bez syropu/ciasta. Z mądrych książek wynika ze kiedyś brano miód raz maksymalnie dwa razy do roku: po zimie na św Wojciecha (23 kwiecień) i na Wniebowstąpienie NMP (15 sierpnia) ze  wskazaniem na sierpień z powodu niskiego/zaniku czerwienia.  A ilość zależy oczywiście od siły rodziny i pożytku ale ponoć oscyluje ok 5 kg. Czytałem, że w jakiejś tam nowo założonej barci w Polsce zebrano 4 kg. Tak więc w porównaniu z klasycznym ulem i karmieniem wypada blado. No ale roboty tyle co nic: 2-3 razy w roku zagląda się do takiego prymitywnego ula/barci.
W najbliższym czasie zamierzam 'pakę' zmajstrować i sprawdzić taką prymitywną gospodarkę w praktyce
.

Ciekawe czy pakę zmajstrował, muszę się  do niego odezwać ;-)


A przy TBH poczekam aż sprawdzę czy faktycznie z tymi podwójnymi snozami jedną nad drugą to się sprawdza.
Bo jednak możliwość kontroli plastrów, wyjmowania, przeglądania ma swoje niezaprzeczalne plusy.

Ale tak jak pisałem łatwiej mi wykonać kłodę do kontroli warrozy i aby zobaczyć może inaczej się mają pszczoły w kłodzie niż zbudowanie takiego TBH z wysuwaną denicą i muszę sprawdzić te podwójne snozy.

A więcej rodzajów domków dla pszczół pozwoli mi sprawdzać w których się lepiej czują.
I zamówiłem dwa kolejne odkłady kampinoskiej, jednak aby mieć miód to trzeba mieć pszczoły i już nie będę czekał rójek tylko robię odkłady. No chyba że te dzikie czarne będą się roić jak szalone  

To na tyle.
Miłego



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz