czwartek, 28 lutego 2013

Zajrzałem już.

Zrobiłem to bo już ciekawość brała górę nad cierpliwością.
A jak u chłopaków zobaczyłem http://www.amatorskapasieka.pl/2013/02/powiao-optymizmem.html że oni sobie zrobili przegląd gdy u mnie był jeszcze mróz i śnieg po kolana.
To czekałem tylko pierwszego większego słońca i wyższej temperatury.

Wczoraj to jest 27-Luty-2013 roku 7stopni w cieniu, słoneczko. Sprzętu (kapelusz, dłuto, podkurzacz) nie brałem, bo chodziło tylko o otworzenie, uchylenie zatworu, i zobaczyć czy są. Bo czytałem że pszczoły mogą przezimować a na wiosnę z braku pokarmu paść, zanim jeszcze zacznie cokolwiek kwitnąć.

W pierwszej chwili to poczułem bardzo przyjemny, ciepły i lekko słodki zapach. Potem zobaczyłem na zatworze kropelki wody. Zatwór to jest 3cm grubości steropian obity nieprzepuszczalną, wodoodporną pilśnią. W tym roku chyba zrobię prawdziwy gruby ze słomy.
Wiec wilgoć była ale w zapachu jej nie czułem czyli dobrze.

Dalej na denicy był osyp martwych pszczół. Tak do 3 szklanek 250mm, chyba normalne. I dużo świeżych łusek wosku wypoconego przez pszczoły.
Nie wiem czy osyp czyścić czy jednak poczekać zobaczyć, czy same wyniosą?
A łuski woskowe na pewno im się przydadzą jak wyjmę zatwór i dołożę snoz to będą miały z czego budować nowe plastry.


Pszczół na ściankach i w ogóle nie było widać ale słychać. Odsunąłem z lekka jedną snoze i zobaczyłem są ;-). Mniej niż na jesieni (pewnie mniejszy kłąb) ale są, Na kolejnej snozie już było więcej a nawet zaczęły mi wychodzić. Pszczoły były przy samej górze od strony północnej (wlotek jest na wschód) czyli tak jak zostały zostawione, nie przeszły w bok w stronę południową plastrów. A to czy pobierały miód z części południowej plastrów to się okaże jak będę robił prawdziwy przegląd.
I na tym skończyłem.

Miód był na tych dwóch snozach,  ale się tak śpieszyłem że nie zwróciłem uwagi czy był naruszony czy tyle ile było na jesieni, w każdym bądź razie był w dużej ilości. Jeść powinny mieć co.


Cóż teraz przy następnym otwarciu już poproszę pszczelarza aby zobaczył i ocenił jak jest, czy dobrze jest, czy bardzo dobrze jest ;-)
A to już ma być podobno za tydzień nawet 15 stopni.
I wtedy porobię fotki, nakręcę kawałek filmu.


A do WZ nie zaglądałem, na pewno miód mają, poczekam oblotu.



2 komentarze:

  1. Witam, bardzo mnie cieszy, że pszczółki przezimowały. Radziłbym wyczyszczenie osypu i łusek woskowych. Zauważyłem pewne mylne stwierdzenie w Twojej wypowiedzi odnośnie do resztek wosku na dennicy. Nie pochodzą one z wypacanego wosku tylko z odsklepiania zapasów zimowych. Niestety nie zostaną ponownie użyte do budowy plastrów. Wypacanie wosku to proces wytwarzania wosku przez organizmy młodych (12-18 dni) pszczół. U pszczół starszych gruczoły woskowe ulegają zanikowi. Żeby pszczoły mogły wytwarzać wosk, potrzebny jest kłąb budujący -skupisko pszczół zbierających się blisko budowanego z wosku plastra. Pszczoły tworzące kłąb budujący wytwarzają temperaturę 32-34 stopni konieczną do wydzielania wosku. Niekiedy temperatura w kłębie budującym dochodzi nawet do 39 stopni. Taka temperatura jest nieosiągalna zimą w ulu. Nie wolno też mylić kłębu zimowego z kłębem
    budującym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak co do wosku to już mnie uświadomiono że to nie wosk jest ;-)

    Zobaczę może wyczyszczą, jak im będzie szło opornie to wezmę i pomogę.

    Co do zimowania to jeden z WZ nie przezimował ale to była rodzina taka z przygodami, Podczas jeden z jesiennych wichur ułamał się kawałek drzewa i przewrócił ul, nalało się do niego dużo wody.
    A dwa to warroza była w nim ostra.

    A ten drugi WZ caly jak odsłoniłem zatwór to od razu na mnie wychodziły.

    Cały czas myślę teraz nad tym czy w TBH znajdą ten miód co go mają w plastrach po południowej stronie. Aby mi na wiosnę z głodu nie padły ;-)
    Jeszcze tydzień i ma być luks pogoda.

    OdpowiedzUsuń