piątek, 28 grudnia 2012

Zdrowie i choroby pszczół

Częściej i prawie zawsze mówi się o chorobach pszczół. Ale dlaczego pszczoły chorują bo nie potrafimy im zapewnić zdrowych warunków bytowania.

Więc najpierw trzeba się zastanowić jakimi sposobami zapewnić zdrowie pszczołom. Jak ja traktować aby były zdrowe a jest szansa że unikniemy chorób. Prewencja itp.
A choroba jak się trafi to wtedy musimy działać z dwóch powodów.
Pierwszy to taki że stanowimy źródło choroby czyli zarazimy innych, przenosimy chorobę. A to jest strata dla innych o ile będę trzymał pszczoły hobbystycznie  licząc na to że będę miał miodek dla siebie i rodziny to inni z tego żyją, dla nich pszczoły i miód to pozycja w domowych budżetach.

Znam jak na razie dwie choroby pszczele zgnilec i warroza
Są to dwie choroby które dotykają pszczoły o ile z pierwszą można skutecznie walczyć to druga jest nie do zwalczenia co widać na forach internetowych dotyczących pszczelarstwa. Warroza jest i po tylu latach wynika że raczej będzie stałym gościem i niszczycielem rodzin pszczelich. Dlatego warroza nie będzie zagrożeniem dla innych bo ona i tak jest, jak muchy. Raz mniej raz więcej ale jest niezależnie od tego czy będziemy je tłuc czy nie.

Ale tutaj jeżeli chodzi o warrozę są tutaj nadzieje takie iż da się ją kontrolować to znaczy poprzez pozwolenie pszczołom na naturalną zabudową plastra i zmianę gospodarki, warroza przestaje być przyczyną ginięcia rodzin.
Czyli poprzez zapewnienie zdrowych i bardziej naturalnych warunków bytowania rodzinom pszczelim one same sobie z warrozą powinni poradzić. W tej sprawie nie mam doświadczenie jedynie to co przeczytałem a przeczytałem iż się da.
Na stronie Michaela Bush'a  można przeczytać rozdział "Cztery proste kroki aby mieć zdrowsze pszczoły"
www.bushfarms.com/beesfoursimplesteps.htm
Możemy przeczytać iż jest to.

Naturalna budowa plastra przez pszczoły, co daje bonusy w postaci zdrowego nie zakażonego wosku, nie przenoszenia pestycydów, mniejszy rozmiar komórki co ma wpływać na rozwój pszczół i walkę z warrozą.

Genetyka, hodujemy, rozmnażamy własne pszczoły które przeżyły w naszej pasiece, dzięki temu mamy naszą lokalną rodzinę pszczelą przyzwyczajoną do warunków panujących na naszym terenie. I na dodatek prowadzimy naturalną selekcję. Metodą "Live od die"

Naturalne jedzenie. Cóż w cukrze może być nie tylko sam cukier co udowodniono poprzez te o że sól to była sól na drogi a nie do kuchni i wędlin. Naturalne jedzie różni się od sztucznego (cukrowego czy innych wynalazków). Ale tutaj wiadomo że pszczelarz nastawiony na korzyść miód wykręci i sprzeda po 20-30 zł a cukier kupi po te maks 5zł kg. 

I najważniejsze nie leczymy, to znaczy nie ładujemy w ul tej całej chemii, antybiotyków, narkotyków i czego tam jeszcze się nie da. Owady i pszczoły to świat zapachów i poprzez zapachy regulują swoje życie. Ul to cały mikro i makro organizm w którym żyją nie tylko pszczoły ale i szereg pożytecznych mikro i makro organizmów. Które niestety giną dobre gdy walczymy z innymi tymi złymi. Poza tym jak nie leczymy dokonuje się naturalna selekcja i gen odpowiedzialny np za zachowanie higieniczne przekazywany jest dalej i możemy mieć po pewnym czasie pszczoły które będą sobie wspaniale radzić z warrozą.



Generalnie jeżeli więcej grzebiemy w ulu, tym więcej stresu dostarczamy naszym pszczołom. Pszczoły jako istota żywa odczuwa go na pewno. Może to co się teraz robi czyli ładowanie w ul tych wszystkich środków do walki z warrozą nie jest takie obojętne. Może właśnie zjawisko CCD  (Zespół masowego ginięcia pszczoły miodnej (ang. Colony Collapse Disorder, skrót CCD)) jest odpowiedzią na stres.

Króliki przestraszone w stresie mogą dostać martwicy jelit (zwolnienie perystaltyki jelit) i zdychają.  Tak samo np świnka morska przestraszona dostaje zawału czy czegoś innego. Co jest szczególnie widoczne u tych hodowlanych na mięso.

Może właśnie CCD to jest stres tym co muszą znieść lub też systematyczna hodowla wytworzyła pszczoły łagodne, o małej rojowości, szybkim rozwoju na wiosnę ale z czymś co sprawia że dostają "świra" i robią CCD.


To wszystko jest teoria którą przeczytałem od praktyków na różnych angielsko języcznych stronach. Jak wyjdzie w praniu to się okażę.
Natomiast nie mam zamiaru ładować u ula niczego na warrozę, będę stosował wskazówki Busha jak i innych którzy trzymają pszczoły w sposób zbliżony do naturalnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz