czwartek, 18 lipca 2013

Kolejne miodobranie, wielkość komórki i czwórniak


Kolejny plaster wyjęty z BigOna, plaster duży ale miodu nie za dużo. Plaster był tego roczny, i na nim czerwiła, Na górze był zasklepiony miód a niżej już puste komórki bez miodu, bez jajeczek czerwiu parę komórek. O taka włoszczyna.
A  poszedłem wybrać bo się miód kończył w domu i trzeba było żniwować ;-)


Film gdzie biorę plaster i widać jaki kolejny będę brał.
Matka ograniczyła czerwienie i będzie można brać właśnie kolejne plastry, chyba że przyjdzie nawłoć znów zacznie szaleć z składaniem jajeczek.


I wziąłem 600g miodu, gęsty bardzo dobry.



Czyli z BigOna mam licznik miodu teraz na 2,1kg ustawione.



Wielkość komórki

Miałem zmierzyć wielkość komórek w tym naturalnym plastrze.
I na razie nieporadnie, ale wielkość komórki wynosi 5,1 mm co jest mniej niż rozmiar standardowy czyli 5,4 ale jeszcze więcej niż docelowa wielkość 4,9mm.
Pytanie czy dojdą do takiego rozmiaru, Jest w ulu matka jakaś rasowa, duża, która się unasienniała lokalnie. Tak czytałem że bez podawania mniejszej węzy to może zająć całe lata i kolejne pokolenia matek zanim zejdą one do naturalnych, pierwotnych wymiarów komórki czyli 4.9. Raczej 4.6 to jest za mało dla naszej pszczoły charakterystycznej dla tej szerokości geograficznej.

A tutaj trochę zdjęć, niektóre niewyraźne, w kolejności od dołu plastra do góry. Na plastrze wygląda na to że jest ta sama wielkość komórki 5,1mm








Więc przez całe wiosnę i lato wygryzały się pszczoły z komórek 5.1


Czwórniak

Czyli http://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C3%B3d_pitny
Czwórniaki - miody, dla których brzeczka powstaje z jednej jednostki objętości miodu rozcieńczonej trzema jednostkami objętości wody

To tak przypadkiem gdy przedostatnio płukałem właśnie garnki wodą,i ten wyciśnięty plaster i potem przepuściłem przez płótno wodę. Chciałem wykorzystać każdą kapkę miodu aby się nie zmarnowała. I taki "kompot" zlałem do butelki po wodzie. I za dwa dni ja ją otwieram a ona mi gazuje. Przyjemnie gazuje. Całkiem fajny trunek gazowany wyszedł, trochę szczypiący i zero słodkości.
To postanowiłem tym razem już bardziej profesjonalnie zalać, tylko jest to generalnie za mało. Powinien być nalany tak z 5cm od korka. Aby było jak najmniej powietrza to wtedy jest jak najmniejsza szansa na pleśń.
  Ale nie pozwolę mu na tyle stać aby spleśniał.
A za następnym razem lepiej się przygotuje lub też dodam jakiegoś soku.
Tak jak to jest na wiki.



A dalej w następnym tygodniu kolejne miodobranie. Chociaż tutaj jest tak że znów mam na wylotku dużo pszczół, które wcześniej miały swoje miejsce na plastrze a teraz się nudzą, aby nie było tak że z nudów rójkę zechcą mi zrobić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz