wtorek, 23 lipca 2013

Rok minął od założenie BigOna

20 lipca minął rok od momentu gdy w BigOnie pojawiły się pszczoły. Rok to w przyrodzie cykl zmian. Rok to jednocześnie za mało aby coś więcej wnioskować niż to że przeżyły rok i mają się jak na razie dobrze.

Ten rok jeszcze nie był takim rokiem jakim bym chciał aby  było. To znaczy aby pszczółki szły do zimy nie zakarmione i bez leczenia. Ten rok będzie takim będą miały miód zamiast cukru, nie będą leczone na warrozę. Więc ważny będzie kolejny rok i ten kolejny rok będzie już z czterema ulami TBH.

Jednak rok już można podsumować, co uczynię.
Pierwszy film pokazujący co jest w środku nagrałem 14 września 2012 i potem starałem się dokumentować to co się dzieje i zacząłem pisać bloga aby móc wracać do tego jaki byłem młody i nie mądry  ;-)

Tutaj pierwszy film ten z 14 września 2012 roku.



Na koncie w YT jest filmów dużo więcej http://www.youtube.com/user/gprzezdz/videos można sobie jak ktoś ma dużo czasu prześledzić co się dzieje lub też posortować według oglądalności aby wyłapać te ciekawe.

I wczoraj zrobiłem ostatni przegląd, rocznicowy.



I widać różnicę w ulu ;-)

Więc postaram się przedstawić trochę wniosków.



 Konstrukcja ula.

Po BigOnie który był budowany trochę tak intuicyjnie, z zapałem zbudowałem jeszcze trzy ule dla siebie i dwa dla brata. We wszystkich są pszczółki ale jeszcze trudno cokolwiek powiedzieć jak się będą sprawowały w tych ulach. Moje trzy to każdy jest inny a brata dwa są takie same, ale inne od moich.
Przyjąłem sobie jedynie takie założenia że kąt nachylenia ścianek ma mieć 120 stopni i długość snozy 54 cm, z czego dwa centymetry po bokach jest przeznaczone na trzymanie snozy czyli 50cm mają do dyspozycji pszczółki na podczepienie plastra.
Na zachodzie TBH są bardziej ustandaryzowane, mają snozy koło 40cm gdzie to długość ichniej ramki. Są również firmy które robią i sprzedają takie TBH, i trzeba tylko złożyć i dodać pakiet pszczół
Z ulami będę eksperymentował, np na wiosnę będę robił ul korpusowy mając nadzieje że będę wstanie np lepiej wybierać miód itp.


Przenoszenie pszczół.

Pewnie wielu którzy by chciało zacząć spróbować z TBH będzie przenosiło pszczoły ze starych ulów ramkowych lub też osadzać z rójki.
Jeżeli chodzi o przenoszenie to radzę bardzo, bo to już oparte jest doświadczeniem, aby nie przenosić starych ramek tylko otrzepać pszczoły, Nie trzeba żałować czerwiu, larw, miód wybrać.
Jeden warunek aby pszczoły zaczęły na 100% budować pod snozą i jak sobie życzymy to dodać im kawałek plastra ze snozy.
Więc już nigdy w życiu nie będę przekładał ramek i koniec.
A po przeniesieniu podać im przez parę dni lub zależnie od potrzeb syropu aby zaczęły budować plastry i matka mogła zacząć czerwić


Snoza

Tutaj jest dowolność, można powiedzieć każdy sobie robi jak mu pasuje wedle własnych pomysłów. Od prostych kijów do skomplikowanych wielopoziomowych z otworami itp ;-)
Ja też zacząłem eksperymentować od prostego kija szerokości 40mm do takiej fajnej snozy http://ulebezramkowe.blogspot.com/2013/06/eksperyment-snozowy.html Chciałem zrobić taką snozę aby pszczoły mogły przechodzić do korpusu. I wyszło mi coś ciekawego, szerokość 29mm i do tego 9mm małej beleczki to szerokość  daje 38mm. Wygląda na to ze je jest dobrze, gdyż jak wkładałem te pełne kije to potrafiły zacząć budować drugi plaster jednocześnie na obu snozach, przez co manipulacja plastrem nie było możliwa. A teraz budują dobrze mimo że wkładałem im 4 snozy puste. I np na wiosnę mam ten plan że załaduje od razu cały ul pustych snoz i będę obserwował jak budują. A do tej poru dokładałem po jednej snozie.
A przecież plan jest opracować metodę gdzie będzie minimalna potrzeba ingerencji w ul.


Miód

Pszczoły trzymamy dla ich podstawowego produktu czyli miodu, i miód ma być. Jak do tej pory tego miodu to za dużo nie mam bo 2,5 kg. (słoiki po 900g)
Ale żniwa ciągle przede mną, to znaczy nie mogę teraz plastrów wyjmować gdyż jest na nich czerw. Plastry kolejne będę brał jak matka ograniczy czerwienie na zimę. Czyli co pod koniec sierpnia. Więc na razie sprawy miodu oprócz jego cudownego smaku i tego ze będzie brany raczej jesienią a nie w pełni sezonu, nie mogę podsumować.
A że będzie go mniej to fakt, bo trutnie jedzą, dwa na zimę będą szły z miodem a nie cukrem czy innym substytutem cukru.


Czarna pszczoła.

Będę w ulach trzymał czarną pszczołę, naszą europejską, rodzimą. Powód jest taki iż powinna ona być z natury najbardziej przystosowana do naszych warunków klimatycznych. Bo o ile baza pożytkowa to coś nad czym możemy pracować i co się zmienia w zależności np to co rolnik gdzieś na polu zasieje. To już klimat jest mniej zmienny i tutaj warto mieć pszczołę która będzie się umiała sama do zimy przygotować odpowiednio układając zapasy w gnieździe, ograniczy czerwienie, zakituje wylotki itp.




Warroza

Czyli to co zabija pszczelarzom rodziny jak ich nie leczą, a nawet zabija jak leczą. To mój tak naprawdę główny powód tego że mam TBH, jak się oczytałem tych wszystkich operacji leczenia pszczół, czym jak ile, mg kwasu, powtarzać odymianie, ostrożnie bo szkodliwe dla zdrowia w większych dawkach. A niektóry opisy to jak horror;-(
A przy TBH i natural beekeeping czytałem że warroza jest ale nie zabija rodziny, nie trzeba leczyć, da się żyć. A dzięki temu że pszczoły nie jako same się rządzą, bees knows better.
Ale tego sam osobiście się będę przekonywał, na razie mam warrozę w ulu bo widziałem ją gdy przeglądałem larwy trutni z wyciętego plastra.
Natomiast na pszczołach oznak warrozy, porażenie nie znalazłem, nie mam pszczół z poszarpanymi skrzydełkami.  Wszystko wygląda jak należy.



Więc zobaczymy za rok, co będę mógł napisać, czy to działa.


I pytanie czy jest możliwy system "zarządzania" ulem i rodziną, tak aby jak najmniej ingerować, nie leczyć, minimalna ilość sprzętu i mieć zadowalającą ilość miodu.
Tak aby mogli sobie takie bezobsługowe ule ludzie stawiać koło domów.

I taki będzie cel ostateczny ;-)


Pozdrawiam
GP





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz