Pomyślałem że go zmodyfikują dorabiając dwa 2,5 cm średnicy otwory i że pszczoły się ucieszą z alternatywnej drogi, skrzyżowania bezkolizyjnego.
Nic bardziej mylnego, te dodatkowe otwory praktycznie olewają, czasem jakaś pszczoła wyjdzie, czasem jakaś, przez pomyłkę chyba, wyląduje i wjedzie przez ten otwór. Cóż zdaje się ze zrobiłem otwór wentylacyjny dodatkową drogą dla rabusiów. Ale na razie rabusiów nie ma, otwory są i chyba jest tak ze pszczoły wykorzystują je siedzą sobie w ulu koło tych otworów. A nie tak jak kiedyś że za zatworem. Ale to dzisiaj zauważyłem przeglądając ul że wiszą za tymi otworami.
Do tego jak wielki powinien być wylotek czyli ile przepuści powietrza jest cała teoria ale należy robić takie aby je łatwo zamykać, zmniejszać, zasłaniać. W TBH to sobie właśnie wiercą otwory które zatykają korkiem, jak jest taka konieczność.
Dobrze teraz step by step.
Wylotek przed modyfikacją wyglądał tak.
Tutaj na filmie widać jak wygląda od dołu ul po wyjęciu tej belki z wylotka.
I jest to zrobione specjalnie do czyszczenia denicy, aby móc wykręcić wkręty, wyjąć tę belkę, włożyć rękę i wyczyścić denicę.
Ale one same, przy pomocy mrówek, po zimę wyczyściły.
Otwory postanowiłem zrobić na średnicę 2,5 cm. Dwa bo tyle miejsca miałem.
A co do wentylacji im więcej powietrza świeżego latem tym lepiej. W starej książce pszczelarskiej czytałem zalecenie co by kopać dół na pewną głębokość i nad tym dołem stawiać kuszkę. Dzięki temu mielibyśmy chłodzenie od dołu ula. A teraz jakieś typki montują wentylatory w powałkach aby te wentylatory pracowały za pszczoły i raz chłodziły ul a dwa para (z nakropu) musi być również usuwana z ula.
Tak wyglądają dodatkowe otwory.
Opalony nie impregnowany.
Film z tego jak się prezentuje nowy wylotek.
Tutaj już jak prezentuje się wylotek po zamontowaniu.
I również pozbierałam dziewannę którą posadzę w kupce w jednym miejscu tak aby miały pszczoły skad pyłek targać. Bo dziewanna podobno zdrowa bardzo jest, i w tamtym roku bardzo ładnie z niej zbierały pyłek.
I widać blaszkę która była zamontowana na zimę jako zabezpieczenie przed myszami, a i jak były rabunki to zamontowałem ją, pomogło.
Teraz natomiast w te otwory to napcham papieru przykręcę tę blaszkę i będzie jak trzeba na zimę,
I również pozbierałam dziewannę którą posadzę w kupce w jednym miejscu tak aby miały pszczoły skad pyłek targać. Bo dziewanna podobno zdrowa bardzo jest, i w tamtym roku bardzo ładnie z niej zbierały pyłek.
I widać blaszkę która była zamontowana na zimę jako zabezpieczenie przed myszami, a i jak były rabunki to zamontowałem ją, pomogło.
Teraz natomiast w te otwory to napcham papieru przykręcę tę blaszkę i będzie jak trzeba na zimę,
A przy okazji.
A tutaj jeszcze jak wyglądają po trzech chyba dniach włożone snozy 9 i 10 na miejscu 3 i 10
Są już ładnie bezpośrednio pod snozą budowane.
Są już ładnie bezpośrednio pod snozą budowane.
Dzisiaj jest 10 maja po 4 dniach widać że dodatkowe dziury im raczej służą jako tylko dodatkowy wlot świeżego powietrze, nie wentylują przez nie, czasem jakaś pszczołą przeleci tak jakby przez przypadek.
W każdym bądź razie, trzeba mieć na uwadze że jest to dodatkowy czynnik ryzyka prowokowania rabunków. I będę je zamykał jak będę widział że nie wentylują ula. Czyli otwory są zbędne.
A po pracy, w końcu dowieźli do sklepu ;-)
A w ogóle to jest tak że jak pić dla towarzystwa to miód pitny, jak dla zdrowotności do Becherovkę, nie ma nic lepszego, a dla urżnięcia to najskuteczniejsza jest tequila. ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz