Teraz to wziąłem prawdziwy miód, oj tam pominę że nie do końca zasklepiony ale cóż, musiałem wziąć, już nie wytrzymywałem ciśnienia i się bałem że na dole plastra zacznie mi czerwić.
Ten zebrany miód to zaryzykuje twierdzenie jest akacjowy, bo w czasie kwitnienia akacji go przybywało. Teraz kolejne to będzie lipa o ile pogoda pozwoli. Dzisiaj do południa było fajnie, pracowały jak szalone a tutaj jest pełno lipy. A po południu pogoda siadła.
A u mnie mam małą hodowle trutni w ulu więc wyjadają zapasy nieroby ;-)
Dobrze tutaj jest film z ula jak biorę plaster
Nie jest to taki wymarzony plaster, zasklepiony itp. Kolejne będą już lepsze ;-)
A tutaj winowajcy całego zamieszania.
Gdyby nie ich biegunka po miodziku ze sklepu to by pszczoły były ale X lat później, bo są inne ważniejsze sprawy.
A tak jest już teraz, i dobrze dzięki temu będą się zdrowiej odżywiać a przez to będą zdrowsze.
Gdyby nie ich biegunka po miodziku ze sklepu to by pszczoły były ale X lat później, bo są inne ważniejsze sprawy.
A tak jest już teraz, i dobrze dzięki temu będą się zdrowiej odżywiać a przez to będą zdrowsze.
10 minut później wkładam już snozę po obcięciu plastra.
Pokazuje plaster starszy na którym jest zasklepiony ładnie miód ale nie mogę go wyjąć bo jest czerw. A na teraz czerwiu nie chce niszczyć, dopiero jesienią nie jako będę zmuszony ograniczyć gniazdo i wtedy wyjmę plastry i na których będzie czerw to wytnę.
Tak robi teraz np jeden chyba Słowak na YT pokazuje jak bierze takie plastry z TBH i wycina czerw a miód do gara.
Pokazuje plaster starszy na którym jest zasklepiony ładnie miód ale nie mogę go wyjąć bo jest czerw. A na teraz czerwiu nie chce niszczyć, dopiero jesienią nie jako będę zmuszony ograniczyć gniazdo i wtedy wyjmę plastry i na których będzie czerw to wytnę.
Tak robi teraz np jeden chyba Słowak na YT pokazuje jak bierze takie plastry z TBH i wycina czerw a miód do gara.
A po godzinie już jest miód.
Powinno cieknąć do rana ale co tam pociekło 400gram i jest.
A reszta wypłukana i jako "kompot" do picia.
Powinno cieknąć do rana ale co tam pociekło 400gram i jest.
A reszta wypłukana i jako "kompot" do picia.
I tutaj trochę fotek.
A tutaj resztki pierzgi która się z woskiem wytopiła. | Poszła do kubka i będzie łyżką jedzona |
Podsumowujemy
Jeden plaster i to taki nie zasklepiony, nie pełny, mało bo 400 gram midou wziąłem ale jest. Szybko bez wielkiego wysiłku, prawdziwe miodobranie planuje zrobić pod koniec sierpnia jak będę układał im plastry na zimę.
Pozostałe plastry są takie, co pokazałem na tym przedostatnim filmie, że jest na nich zasklepiony miód pod snozą tak na 5 i więcej centymetrów szeroki. Można i z nich wziąć miód ale to wymagało by odcięcia czerwiu, zabiciu dzieci pszczół ;-) Mogę z tym poczekać do jesieni.
Pierzga jest w tych plastrach i myślałem pierwotnie że będzie się ona rozpuszczać w miodzie podczas gniecenia i dzięki temu miód byłby o wiele bogatszy. Ona się tam miesza ale nie na tyle aby pierzga się rozpłynęła i zostają takie twarde kawałki.
I tak myślę że jak się da to trzeba będzie ją odrzynać z plastra, wydłubywać i np do takiego słoika z miodem na wierzch wrzucać, aby potem móc ją z miodzikiem wyjadać.
Miód jest jak pisałem na początku prawdziwy ;-). Nie ma w nim na 100% cukru gdyż jest to plaster całkowicie nowy z tego roku, a nie z zimy gdzie widziałem został syrop cukrowy. Jest jaśniejszy od tego co go brałem przy okazji przenosin WZ do TBH'a http://ulebezramkowe.blogspot.com/2013/06/przeniesienie-warszawskiego-zwykego-go.html
Jest w smaku delikatniejszy, nie taki ostry, jak ten wcześniejszy wiosenny czy też właśnie ostatni z WZ.
Wosku też jest trochę więc albo może jakieś kosmetyki trzeba zrobić o ile będzie to łatwe lub ostatnio byli znajomi i mieli takie małe śmierdzące świeczki na komary w takich fajnych naparstkach glinianych. To pomyślałem że może wsadzę kawałek knota, zaleje te naparstki i zobaczę co z tego wyjdzie. Skoro dym z takich świec z prawdziwego pszczelego wosku ma właściwości lecznicze dzięki swojej zawartości.
Słoiki należy kupić i mieć je tylko do miodu ;-)
Oj niby banalna prosta rzecz i pewnie każdy zawodowy pszczelarz to wie ale w każdym domu jak się robi jakieś kompoty, dżemy ogórki kiszone to słoików jest pełno. I takie to słoiki można wykorzystywać wielokrotnie i jest ok.
Ale do tego ostatniego miodu z WZ wziąłem jeden słoik był po soku z truskawek a drugi po ogórkach i teraz miód pach nie miodem a truskawką i kiszonym ogórkiem. Na początku zapach nie był taki intensywny ale widocznie się bakterie namnażają i się dzieje ;-) Dla np ogórków w słoiku po truskawkach nie przeszkadza i odwrotnie bo po otwarciu to się szybko zjada ale jak słoik ma stać z miodem tydzień to miód pachnie ogórkiem kiszonym ;-(
Wiec w sobotę pojechałem i kupiłem słoików, nakrętki które będą tylko do miodu.
I tyle, a jak będzie dobra pogoda to następne miodobranie szybciutko będzie bo lipa cudnie kwitnie.
Miłego
GP
p.s
A dzisiaj dzwonili z Parzniewa że są odkłady i mogę odbierać i będę miał już komplet zasiedlonych uli czyli sztuk cztery. Każdy inny o tak w celach doświadczalnych i poznawczych.
Tak ze w tym tygodniu się będzie działo ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz